Ten weekend postanowiłam spędzić u przyjaciółki - Asi. Powiedziałam rodzicom, że będziemy uczyć się do nadchodzącej matury, ale w rzeczywistości zamierzałyśmy spędzić całą noc na wspólnym oglądaniu seriali. Cóż, egzaminy zbliżały się coraz większymi krokami, a w tej sytuacji szczególnie potrzebowałyśmy odstresowania i odrobiny zwyczajnego, dziewczęcego relaksu.
Asia mieszkała pod miastem. Nie miała rodzeństwa, a jej rodzice mieli wrócić nad ranem, więc miałyśmy cały dom wyłącznie dla siebie. Przygotowałyśmy górę popcornu i innych przekąsek (im bardziej tuczących tym lepiej - warto pozwolić sobie raz na jakiś czas) oraz odrobinę alkoholu. Nie zamierzałyśmy upić się do nieprzytomności, tylko odrobinę wzbogacić tę beztroską noc.
Szło świetnie, oglądałyśmy ulubione seriale, chichocząc i komentując głośno najdrobniejszy element każdego odcinka (zwłaszcza życie miłosne bohaterów) aż w końcu Asia, z pełnym brzuchem i delikatnie podchmielona, zasnęła przed telewizorem. Mnie samą również zaczynało dopadać zmęczenie. Na zewnątrz zaczynało już świtać, a przygotowania do egzaminów sprawiały, że nie miałam już tyle energii co kiedyś. Zdecydowałam, że nie będę zarywać nocki i również prześpię się odrobinę. Zamierzałam obejrzeć jeszcze tylko kilka odcinków...
Nagle usłyszałam charakterystyczny odgłos klucza przekręcanego w zamku. To musieli być rodzice Asi. Choć już od bardzo dawna byłam przyjaciółką ich córki, ich samych jedynie z widzenia. Jedynie parę razy powiedziałam im "dzień dobry". Według relacji mojej kumpeli, niezbyt często bywali w domu, a rzadkie chwile wolne od pracy spędzali rozładowując związany z nią stres. Inaczej mówiąc, imprezowali. Teraz też musieli być nieco podpici, bo cały czas śmiali się i przeklinali głośno, a wszystkie ich ruchy powodowały taki hałas, że nie rozumiałam jak Asia mogła się nie obudzić.
Cóż, nie mój problem. Wróciłam do oglądania serialu.
Parę chwil później zachciało mi się siku. Poszłam więc do łazienki, ale gdy tylko znalazłam się na korytarzu, usłyszałam głośne odgłosy seksu. Zaczerwieniłam się po uszy. To dopiero niezręczna sytuacja! Postanowiłam je zignorować, załatwić to, co miałam do załatwienia i wrócić do pokoju przyjaciółki. Jednak im dłużej opróżniałam pęcherz, tym dłużej słuchałam tych bezwstydnych jęków, a im dłużej ich słuchałam, tym wyraźniej budziła się we mnie niepohamowana ciekawość.
"Przecież są pijani" - pomyślałam, choć sama wstydziłam się tego, co chodziło mi po głowie. "Na pewno nie zauważą, jeśli przez chwilkę na nich popatrzę". Cóż, gdy ta myśl zakiełkowała mi w umyśle, nie mogłam się już od niej uwolnić.
Zakradłam się do ich sypialni i zajrzałam przez drzwi, które zostawili uchylone, jakby zachęcali mnie do podglądania. Gdy tylko ich ujrzałam przyjemne ciepło zalało całe moje ciało, ze szczególnym uwzględnieniem okolic podbrzusza. Ich seks był niezwykle gwałtowny, wręcz brutalny, całkiem jakbym nie oglądała przeciętnego czterdziestoletniego małżeństwa, tylko zawodowych aktorów porno.
Tylko że to nie był film erotyczny. To działo się naprawdę, tuż przed moimi oczami.
Nagle rodzice mojej przyjaciółki zmienili pozycję na pieska, z twarzami skierowanymi w stronę drzwi. Oczy mamy Asi napotkały moje spojrzenie. Na jej twarz wstąpił lubieżny uśmiech.
- Długo już tam stoisz, dziecko? - spytała.
- Nie! - rzuciłam. - Ja tylko...
- Spokojnie. Możesz patrzeć. Możesz nawet dołączyć, jeśli chcesz.
Byłam zszokowana. Rodzice Asi, choć dwukrotnie ode mnie starsi, wciąż byli bardzo atrakcyjni, ale z drugiej strony cała ta sytuacja była niezwykle dziwna, do tego moja przyjaciółka mogła w każdej chwili obudzić się i zastać mnie w tych wstydliwych okolicznościach. Mimo wątpliwości, nogi same zaprowadziły mnie do pokoju, w którym odbywał się ten wyjątkowy spektakl. Usiadłam na krańcu łóżka i patrzyłam w milczeniu.
Na wszystko. Od początku, do mokrego, lepkiego końca.
Dopiero gdy już skończyli i uśmiechnęli się do mnie, odważyłam się odezwać. Jednak jedyne co z siebie wydusiłam to zwyczajne "dobranoc" , na co oni odpowiedzieli kolejnymi uśmiechami.Gdy wracałam do pokoju Asi w głowie krążyły mi dwie myśli. Po pierwsze, nigdy, przenigdy nie powiem przyjaciółce o tym zdarzeniu. Po drugie, następnym razem z pewnością dołączę.